Uwaga uwaga! Wszystkie oczy na mnie! Jestem... słoneczkiem górującym na niebie! Docieram w każdy kąt, rozwiewam każde chmury, promyczkuje radością i rozweselam wiele ludzi!
Imię & nazwisko: Aaron Samuel Barnes
Data urodzenia & wiek: 30 marzec 1986, 29 lat.
Stosunki rodzinne:Ojciec: Emerytowany żołnierz, wymagający perfekcji i dyscypliny. Jest dla Aarona wzorem do naśladowania. Słowo ojca – świętym słowem. Barnes Senior zawsze był wyrozumiały i kochający dla swoich dzieci i żony, dlatego chłopak postanowił być dokładnie taki sam jak on. A że w pewnych sprawach nie poszło po jego myśli – to już jest kwesta względna.
Matka: Kochająca i czuła, zawsze zapewniała swoim dzieciom nieustającą miłość i opiekę. Co prawda Aaron dorósł, stał się niezależnym człowiekiem sukcesu (hiehie), lecz dla swojej matki zawsze zostanie „malutkim kochaniutkim Aaronusiem gugusiem”.
Starszy brat: Relacje Aarona i jego brata odzwierciedlają stwierdzenie, że „z rodziną najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciu”. Nigdy nie pałali do siebie sympatią co było spowodowane zazdrością Aarona o sukcesy brata. Najstarszy syn Barnesów zawsze odnosił sukcesy w każdej dziedzinie, skupiając na sobie uwagę innych, stawiając swojego brata w cieniu. Jednak mimo to oboje się kochają i czasem potrafią schować swoją niechęć i wszelkie urazy by tylko sobie pomóc.
Orientacja seksualna: Biseksualny, wciąż niezdecydowany, do której bramki strzelać.
Zawód: Reporter. Pojawia się na miejscu zdarzenia, pyta, drąży i zbiera wszystkie potrzebne informacje. Ma płonne nadzieje, że jego profesja nie narobi mu wrogów. Wylądował w tym zawodzie przez wiele różnych zbiegów okoliczności, ale nie ma zamiaru tracić ciepłej posadki. Chociaż zawsze mógł zostać aktorem.
Grupa: Dziennikarze.
Ranga: Hiena dziennikarska.
Wygląd zewnętrzny: Aaron w wieku piętnastu lat nie miał się czym chwalić. Chudy niczym szkielet, wysoki jak brzoza, bez mięśni i tak słaby, że nie mógł otworzyć maminego słoika z powidłami. W dodatku jego starszy brat zdobywał mistrzostwa kraju w karate i co raz bardziej zgarniał dla siebie atencje rodziców, przez co Aaron bez niczyjej uwagi zdychał niczym roślinka pozostawiona w ciemnej piwnicy bez dostępu do wody. W końcu postanowił coś z tym zrobić. Zapisał się do drużyny koszykówki i poprosił ojca, aby ten ułożył mu iście morderczy trening wojskowy, który w końcu zrobi niego coś więcej niż "blond tyczkę".
Przez wiele lat ciężkich ćwiczeń, przy udziale specjalnych diet i wytrwałości Aaron z chuderlawego chłoptasia przeistoczył się w mężczyznę. I to jakiego mężczyznę! Mierzy 186 centymetrów wzrostu i waży równe 81 kilo (i tylko 13 procent poziomu tłuszczu w organizmie!). Jest dobrze zbudowany i mimo, że pod warstwą ubrania mało widać, to gdy się rozbierze mamy co podziwiać. Oj tak. Nigdy nie miał ogromnych kompleksów na punkcie swojego ciała i był świadomy tego, że jest na językach wielu dziewczyn. Określano go mianem „przystojniaczka blondaska”, ale sam nie miał o sobie wygórowanej opinii. Nie czuł się jak Adonis czy jakiś „marmurowy posąg wyrzeźbiony przez perfekcjonistę, w którego Bóg tchnął życie i tak o to idealna rzeźba stała się człowiekiem.” (raz usłyszał taką opinie o sobie i o mało nie udławił się pączkiem podczas napadu śmiechu). Najzwyczajniej w świecie geny sprawiły, że wyróżnia się na tle innych chłopaków swoją urodą. Twarz ma szczupłą, trójkątną, na której zawsze gości uśmiech tworzący małe, ledwie widoczne zmarszczki mimiczne wokół oczu i w kącikach ust. Spojrzenie jego jest śmiałe, dziwnie przenikliwe, jakby błękitne tęczówki skanowały rozmówcę i w głowie Aarona powstawała gotowa analiza człowieka, na którego patrzy. Na ogorzałej skórze, pod oczami rozciągają się charakterystyczne, fioletowe sińce będące skutkiem wielu nieprzespanych nocy. Nie próbuje ich nawet zamaskować, bo wie, że nie ma tak dobrego korektora, który zdołałby przykryć nieprzyjemny dla oka defekt. W lewym uchu od wielu lat tkwi kolczyk, jednak dopiero po dłuższej chwili przyglądania się można zauważyć tę srebrną ozdobę.
Bujna blond czupryna zasłaniająca całe czoło i spadająca co chwila do oczu jest dla Aarona tylko kłopotem, którym nie warto zawracać sobie głowy. Do fryzjera chodzi raz na rok i kiedy zbliża się dzień tej wizyty, Barnesowi do wyglądu zarośniętego jaskiniowca brakuje tylko maczugi i skóry tygrysa. Jego poranna toaleta wygląda następująco: umyć twarz, od czasu do czasu się ogolić, zrobić wszystko żeby zniwelować odór, wyszczotkować zęby i tak długo szarpać za włosy aż wszystkie pasma znajdą się na swoim miejscu.
Styl ubierania Aarona można określić stwierdzeniem: "Olać dopasowanie kolorystyczne! Nałóż na siebie to co nie śmierdzi a wszystko będzie dobrze."
Nie można się więc dziwić, że parę razy w miesiącu z nogawki spodni wypadną mu slipki albo stare skarpetki. Nie dba zbytnio o swój wygląd zewnętrzny, bo a) nie ma czasu i b) potwornie mu się nie chce. Jego jedynym zmartwieniem są siwe włosy i zmarszczki.
Jednak mimo niechlujstwa nie sposób go nie lubić. Wytwarza wokół siebie specjalną aurę, w której ludzie stają się pogodniejsi i bardziej zrelaksowani. Czasem wystarczy, że rzuci powłóczyste spojrzenie spod długich rzęs lub odezwie się swoim melodyjnym, łagodnym głosem i nagle wszystko staje się przyjemniejsze, a człowiek zyskuje nowych sił.
Charakter:Rodzina, w której podstawą była religia wpoiła mu bezkrytyczną wiarę w Boga i szacunek do bliźniego jako pierwszorzędną wartość. Aaron to człowiek uprzejmy, skory do pomocy i niesamowicie pogodny. Lubi szukać atencji u wszystkich, często dziwnymi metodami (rzuci jakimś tekstem, który nie bardzo pasuje do sytuacji - taka gra w mówienie rzeczy z dupy), a kiedy każdy na niego patrzy to czuje się jak w niebie. Czasami śmieje się że mógł zostać aktorem. Ładna buźka, charyzma , „to coś" i może grać u boku Jolie. Przeważnie chodzi z uśmiechem od ucha do ucha, nucąc jakąś melodię i wykonując ruchy taneczne, niekoniecznie zgodne z rytmem. Rzadko bywa poważny, a kiedy takim się staje to wiedz, że coś się dzieje. Jest niekonwencjonalny i dziecinny - potrafi w samej bieliźnie z puszką pianki do golenia zamiast mikrofonu śpiewać Bohemian Rhapsody z podziałem na role, potrafi włamać się do biura supermarketu tylko po to, żeby ogłosić fałszywą promocję na wszystko (a zwłaszcza torebki od znanej firmy) a później uciec ze zwinnością włamywacza, potrafi wyciskać radość z każdego dnia, który przeżył. Cieszy się życiem i pragnie aby inni również doceniali jego wartość. Nie rozumie osób smutnych, ponieważ nigdy nie zaznał większej tragedii niż strata ukochanego chomika (którego tak swoją drogą nazwał Aaron Junior). Często zdarza mu się być przez to nietaktownym i niechcący potrafi kogoś zranić, jednak jeżeli szybko zrozumie swój błąd będzie przepraszał przez długi czas. Jest przewrażliwiony i zdarza mu się przeżywać wszystko zbyt mocno, hiperbolizować i naginać sytuację. W niebezpiecznych chwilach zachowuje się jak paranoik i wszędzie widzi czyhającą śmierć.
W pracy, mimo swoich wad jakimi są roztrzepanie i niechlujstwo, zawsze stara się zrobić wszystko na sto procent. Chce każdemu zaimponować i podejmuje się wszystkich zadań jakie mu zlecają. Jest bardzo ambitny przez to może nie przespać wiele nocy i zignorować swoje potrzeby jeżeli jakieś polecenie ciągnie się wieczność i wymaga poświęcenia. Czasami potrafi się zapędzić w sposobach na osiągnięcie celu i zaczyna zachowywać się niezgodnie z zasadami jakimi zazwyczaj się kieruje, staje się apodyktyczny, przebiegły i nie zawsze postępuje legalnie. Jednak przeważnie udaje mu się w porę opamiętać i zaprzestać swoich niecnych występków.
Nie wszystkie tematy przykuwają jego oko ale gdy czymś się zainteresuje, nie odpuści dopóki nie rozwikła wszelkich zagadek dręczących jego ciekawość. Gdy pisze reportaże lub prowadzi wywiad zawsze może coś naskrobać, coś dopisać bez niczyjej wiedzy. Ludzie często porównują go do znanej dziennikarki, postaci fikcyjnej z pewnej książki, która wraz ze swoim samopiszącym piórem uwielbiała naginać rzeczywistość. Wie, że odbiorcy uwielbiają wszelkie sensacje i dramatyczny nastrój i jeżeli temat, którym się zajmuje nie wydaje się zbyt interesujący to Aaron zadba o to, żeby stał się czymś wzbudzającym skrajne emocje.
W uczuciach jest tą osobą, która zawsze się stara aby potrzeby jego drugiej połówki były zaspokojone (WSZYSTKIE). W swoich trzech (co prawda krótkotrwałych) związkach zachowywał się tak samo - jak szczeniaczek, który skacze wokół swojego pana i wiecznie próbuje przykuć jego uwagę. Czasami za bardzo się angażuje i wychodzi z niego zaborczość. Mimo to potrafi kochać całym swoim sercem i dla ukochanej osoby zrobi wszystko.
Taki jest po prostu Aaron, może nie zawsze pachnie fiołkami, nie często jego koszula jest czysta i rzadko wygląda jak wypoczęty króliczek z reklamy baterii. Lecz wszystko nadrabia swoją aurą. Jest dobrą duszą, która zrobi bardzo dużo by inni naokoło niego byli radośni i a ich myśli nie było zdominowane przez jakiekolwiek smutki.
Choroby:Jest genetycznie obciążony pląsawicą Huntingtona. I jeżeli nie liczymy u niego częstego syndromu dnia wczorajszego, to Aaron jest okazem zdrowia.
Fobie: Geraskofobia i Tanatofobia - te dwie niezrozumiałe nazwy rządzą podświadomością Aarona. Starość i śmierć to jedyny temat, który zmywa uśmiech z jego twarzy. Odkąd dowiedział się o swojej chorobie to właśnie one wywołują u niego irracjonalną panikę. Nie lubi przebywać w obecności starszych osób, nieustannie wyszukuje u siebie nowych zmarszczek i siwych włosów, a gdy już jakieś znajdzie to wpada w obłęd i chowa się pod stołem powtarzając „Ja nie umrę, ja nie umrę!”. Nigdy nie porusza tematu śmierci a gdy ta pojawia się w pobliżu, Aaron traci swoją radość życia i staje się cichym i lękliwym człowiekiem.
Uzależnienia:Po pierwsze i najważniejsze: Kawa, kawa i jeszcze raz kawa! Codziennie potrafi wlać w siebie niezliczoną ilość tego napoju.
Poza tym mimo, że próbuje przekonać sam siebie, że „tylko degustuje” to w jego łapy wciąż wpadają nielegalne używki. Czasami ma już naprawdę głupie wymówki na przykład: „Ćśśś, Bóg myśli, że to tylko mąka.". Od alkoholu też nie stroni a trzeba wiedzieć, że Aaron jest ekonomiczną osobą, więc często kończy pijany na stole i ledwie stojąc na nogach próbuje zatańczyć kaczuszki, bo: „To taniec mojego dzieciństwa! Gdy robię kwa, kwa, kwa, kwa to czuje się jak w domu!” Co prawda gdy jest nawalony jak stodoła to brzmi to raczej: „bleeh, błee, ludzie rzygom, ugh... Kwa.".
Słabe strony:- Nie umie przyjmować krytyki i nie lubi osób, które są od niego w czymś lepsze. Po prostu ich nie lubi. Do jego świadomości często nie może dochodzić fakt, że ktoś może odnosić w jakiejś dziedzinie większe sukcesy od niego. Tacy kojarzą mu się z bratem i automatycznie lądują na jego czarnej liście. A wtedy jego współpraca z takowymi osobami jest bardzo ciężka.
- Jego potężny strach przed śmiercią sprawia, że Aaron jest wysoce przewrażliwiony na jakiekolwiek czynniki zagrażające jego życiu. Łatwo go zastraszyć a groźby utraty życia wyjątkowo skutecznie na niego działają.
- Jest roztrzepany – często czegoś nie dopatrzy, coś przeoczy i nagle wynikają z tego nieodwracalne skutki. Teraz musimy wyobrazić sobie jak on gotuje. Toż to jakiś koszmar jest.
Umiejętności:- Mieszkając sam musiał nauczyć się gotować, jednak była to długa droga usłana różnymi przeciwnościami. A to zapomniał dodać mąki do ciasta a to zapomniał wyłączyć gaz. Raz pomylił słowa w przepisie i trzymał mięso w rozgrzanym piekarniku godzinę zamiast kwadrans („Hmmm, jest trochę czarne a wokół unosi się zapach spalenizny... Może tak powinno być?"). Jest już po kilku wizytach okolicznej straży pożarnej. Jednak powoli udaje mu się tworzyć w pełni jadalne potrawy. Co prawda w top szefie by go wyśmiali, ale własna satysfakcja jest dla niego wystarczająca.
- Dzięki swojej wspaniałej aurze pociesznego szczeniaczka potrafi przebić się przez wiele ludzkich barier. Po prostu umie sprawiać, że wszyscy w jego otoczeniu mają poprawiony humor. Łatwo przychodzi mu poznawanie innych ludzi, a że Aaron lubi być w centrum uwagi to jego znajomi rzadko się nudzą.
- Grając w kosza przez wiele lat Aaron wykształcił w sobie umiejętność bezszelestnego poruszania się. Jak ninja potrafi przekraść się w dane miejsce nie zwracając na siebie niczyjej uwagi. Ma też dobrego cela.
- Jest bardzo dobrym kierowcą i nie straszne mu żadne warunki pogodowe. Potrafi jeździć w dzień i w nocy, w prażącym słońcu i gęstej mgle.
Zainteresowania: -Kocha politykę i prawa nią rządzące. Wyszukuje wszelakich informacji i newsów dotyczących władzy, a House of Cards obejrzał pięć razy. Innymi serialami rownież nie pogardzi, potrafi zasiedzieć się kilka dni nad serią, a potem pić miliard kubków kawy i chodzić jak zombie.
-Koty są jego pasją. Zna większość ras, wie jak zadbać o każdą z osobna a połowa książek w jego domu to poradniki hodowcy. Marzy o tym, że gdy już wystarczajaco dużo zarobi to założy hodowlę Ragdolli i będzie miał 40 kotów w domu jak typowa stara panna.
-W szkole udzielał się w drużynie koszykówki i dzięki temu wykształcił po części swoją sprawność fizyczną. Kocha grać w kosza a dźwięk popiskujących po parkiecie butów i piłki zahaczającej o obręcz niesamowicie podnosi mu nastrój.
Dodatkowe:- Posiada kota, który zwie się Nero – jest jego oczkiem w głowie.
- Jest nieśmiały w stosunku do pięknych dziewczyn, czasami zatnie się jak drukarka i nijak go odblokować.
- Stracił prawictwo na koncercie heavy-metalowym w brudnym toi-toiu będąc kompletnie nawalonym. Jego wybranki za Chiny nie pamięta ale w mglistych wspomnieniach wysuwa mu się obraz, na którym rzyga do czarnego, nabijanego ćwiekami stanika.
- Często puszcza w domu soundtracki z gier fantasy i wymachuje mopem wyobrażając sobie, że to jego miecz.
- Ma tak małe doświadczenie w sprawach miłości fizycznej, że myli grę wstępną z tutorialem do jakiejś strzelanki.
- Dawno temu, na weselu swojego szkolnego kolegi, Aaron tak bardzo zabalował, że pozwolił przebić swoje ucho. Szczęśliwie dla niego żadne zakażenie się nie wdało a kolczyk został, bo wygląda „tak buntowniczo”.
- Wychowany przez wojskowego zachował pewne odruchy typu stanie na baczność lub salutowanie przy jakimś rozkazie.
Statystyki:• Celowanie - 6
• Siła - 5
• Kondycja - 5
• Inteligencja - 4
• Wytrzymałość - 6
• Zręczność - 7
• Walka wręcz - 5