Evcia.

IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj


Share
 

 Evcia.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
ZAMACHOWIEC
Eve
ZAMACHOWIEC
Eve


Evcia. Empty
PisanieTemat: Evcia.   Evcia. EmptyPią Paź 02, 2015 6:07 pm

Imię  & nazwisko:
Evelyn Fox. Pseudonim Eevee. Dla przyjaciół Eve.

Data urodzenia & wiek:
06.02.1993r.
22 lata.

Stosunki rodzinne:
Matka: Amelie Fox. Ale... Jak wyglądała? Kim była? Dlaczego Eve tego nie pamięta...? Kiedy próbuje sobie przypomnieć matkę widzi jedynie niewyraźne rysy twarzy i to zmęczone, ale zarazem czułe spojrzenie niesamowicie zielonych oczu. Chyba ktoś kiedyś mówił, że odziedziczyła po niej urodę. Zginęła, kiedy ruda miała 9 lat. Jak? To dla niej niemała zagadka, która po części zostanie opisana później.
Ojciec: Od brata wie, że nazywa się Carl Connor Marsh.
Brat: Robert. Lat chyba 30. Po śmierci matki, pojawił się w jej życiu tylko raz, potem zniknął na dobre. Prawdopodobna lokalizacja: Włochy. Stosunki z siostrą? Słabe, prawie go nie zna.
Siostra: O niej wie mniej niż o braciszku, który miał wszystko gdzieś i wybył. Jest starsza od Eve, a co się z nią dzieje... Tego ruda nawet nie wie. Przy spotkaniu z Robertem wyszło, że ta w ogóle istnieje i ma na imię Charlotte. Robert zdradził jej również, że to "siostra tylko z ojca". Od razu pomyślała, że musi ją znaleźć.
Isaac: Wiek nieznany, matka i ojciec w jednym. To on niejako wytresował Eve na zabójczynię, wyszkolił w każdym, nawet najmniejszym calu. Z początku własnie taka była ich relacja - Evcia swoistym szczeniakiem dla tego pana, którego można wytrenować jak się chce. Potem ich stosunki stały się nieco cieplejsze, Isaac stał się jej opiekunem. Prócz umiejętności, przekazał jej także wiele innych nauk. Dziewczyna szanuje go i nazywa Mistrzem, z czego ten zawsze się śmiał, a ona za to obrażała. Zniknął dwa miesiące temu, słuch o nim po prostu zaginął, jak kamień w wodę. Wiecie, jednego dnia tłumaczy dziewczynie jak okaleczyć człowieka, żeby ten nie mógł tymczasowo uciec, a drugiego już go nie ma. Eve wiedziała, że ma problemy z Machines i SOA, ale nigdy by nie pomyślała, że mógłby ją tak samą zostawić. Tęskni za nim...


Orientacja seksualna:
Nie rozgłasza tego na prawo i lewo, bo nie jest typowym homo z kompleksami, że go nikt nie toleruje i żąda, żeby się homoseksualność promowało w telewizji i w postaci tęczy na środku placu w mieście, jak jakiś niedorozwój debilny, nie. Po prostu woli kobiety i chuj innym do tego.

Zawód:
Wspaniała pani fotograf, która w dzień robi fotki nagim ludziom (i nie tylko), a w nocy na nich poluje. Tak, płatna morderczyni. Zazwyczaj wykonuje zlecenia dla Machines, do których w sumie należy, ale zdarza jej się też coś zrobić dla innych. Nie za darmo, oczywiście. W końcu żaden pieniądz nie śmierdzi.


Grupa:
Machines. Ale to tylko prawdopodobnie na jakiś czas, jej "mistrz" należał do tego... ugrupowania i zawsze jej powtarzał, że nie chce, by u nich została na zawsze. Nie popiera ich ideologii, bardzo dobrze wie, czego pragnie "góra" Maszyn.

Ranga:
Zamachowiec. Nic dodać, nic ująć.


Wygląd zewnętrzny:
Śliczna sarenka, totalne ochy i achy! No w sumie nie odbiega to aż tak bardzo od rzeczywistości, bo Eve rzeczywiście jest niczego sobie...
Ale od początku. Nie jest jakoś wybitnie wysoka, ani niska. Jej wzrost można przydzielić do wzrostu średniego, niewyróżniającego się zbytnio. Ile ma? A no, sto sześćdziesiąt siedem centymetrów. Waży tez jakoś niewiele, z drugiej strony owa waga jest jak najbardziej poprawna dla jej wieku i budowy ciała. Dokładnie to waży pięćdziesiąt pięć kilogramów. Pięknie, nie? Jej ciało jest w miarę szczupłe, krągłości gdzie trzeba, to ma. W sensie na górze (piersi, popaprańcy) i na dole (bioderka, mrr). Widać, że jest wysportowana, plus zawsze dba o to, co je, więc nie ma żadnych problemów zdrowotnych z tym związanych. Zero blizn, brak pieprzyków, czy nawet tatuaży, choć nad czymś ładnym to się zastanawia, czy sobie nie zrobić. Jakiejś fajnej dziary, jak to teraz mówią, he. Ale to w niedalekiej przyszłości.
Twarz. Punkt na ciele kobiety, gdzie patrzą mężczyźni, po obejrzeniu sobie ich tyłka i piersi. Nie, żeby i Eve tak nie patrzyła, he. Wróć, ona jeszcze ma na tyle godności, żeby wpierw spojrzeć na twarz, a potem na odchodne na tyłek. W końcu... Za samo patrzenie nie biją, nie? Ale wróćmy do tematu. W przypadku Evci, to nie widać, żeby była zimnokrwistą zabójczynią bez serca, kiedy tak na nią zerkasz. Mały, lekko zadarty nosek, nieco blada cera, małe usta, które jak się ta menda zamyśli, to ma je lekko otwarte. Soczyście zielone ślepia, z których bije trochę chłodu oraz ciepła, jeśli chodzi o bliższe jej osoby. Patrzą bystro na ten biedny świat spod niesamowicie rudych i długich rzęs oraz cienkich, także rudych, brwi. Jak już nietrudno się domyślić, również jej włosy mają czerwono-rudą barwę. Tak, właśnie tak, bowiem niekiedy może się wydawać, że wśród rudych kosmyków znajdują się jasnoczerwone pasemka. Pomalowane? Może, kto wie, nikt jeszcze o to nie pytał.
Ubiera się... Różnie, zależnie od sytuacji. Jednakże nigdy nie zobaczysz jej w sukience. Choć... Tą ubiera chyba raz na rok, na święta czy coś. Przeważnie nosi się w ciemnych barwach i większości przypadkach są to jakieś zwykłe spodnie oraz koszulki lub koszule. Lubi ubrania z mnóstwem kieszeni, nie cierpi obcisłych rzeczy, choć nie ma się czego wstydzić.

Charakter:
Kim jest? Cóż, człowiekiem. Jakim? Bardzo różnym i nieprzeniknionym, a z drugiej strony dosyć przewidywalnym. Co się najbardziej rzuca w oczy z jej zachowania to ten swoisty dystans, utrzymany do każdej, napotkanej na swej drodze osoby. Nigdy nie otworzy się przed kimś w pierwszym dniu poznania. Ba, przenigdy nie powie o swoich prawdziwych uczuciach otwarcie, zawsze trzeba się ich domyślać, ewentualnie być dobrym obserwatorem - bo takowe emocje Eve wyraża najczęściej swoim zachowaniem, albo czynami. Gdybyś napotkał ja w dzieciństwie, nie powiedziałbyś, że to zwyczajne dziecko. Nie była radosną dziewczynką, przynajmniej na początku szkolenia przez Isaaca. Można nawet powiedzieć, iż była maszyną bez uczuć, a te zrodziły się w niej z czasem. W końcu nikt nie może być bezuczuciowym robotem, to wbrew człowieczeństwu.
Niekiedy gra. Taką czy inną. Czemu? Przeważnie po to, by się chronić przed wszelakimi podejrzeniami. Czasami robi to też podświadomie, zakłada maskę, gdy się czegoś boi, kogoś. Nie zapłacze przed Tobą, nie okaże słabości - to by ją zgubiło już dawno. Tak została nauczona, by nigdy, przenigdy nie pokazywać się od słabej strony. Inaczej ktoś to wykorzysta. Ale w głębi duszy... pragnie mieć kogoś, komu mogłaby się wypłakać. Za te wszystkie lata bez przyjaciół, czy rodziny. Chciałaby mieć w końcu kogoś, na kim mogłaby ślepo polegać. Tak po prostu. No i przez ciągłe chowanie w sobie emocji, Eve jest nieco zamkniętą w sobie osóbką, której trudno się do kogoś przywiązać. Drugie może być też spowodowane tym, iż miała kiedyś zlecenie zamordowania własnego przyjaciela. Nie, nie zabiła go, ale spotkała ją za to sroga kara, a ów przyjaciel po prostu ją opuścił, brzydząc się tym, kim była Evcia.
Niektórzy mogą zauważyć, że Eve przypomina nieco takiego bezdomnego kota. Chodzi gdzie chce, nie przejmuje się zdaniem innych i ma na wszystko wyjebane. Część tego to prawdziwa ona, reszta trochę podkoloryzowana i udawana. Prócz tego... Można ją kupić pieszczotami i jedzeniem. Oj tak, w poprzednim wcieleniu na pewno była kotem. Ale przejdźmy dalej. Może teraz jakieś nieco bardziej pozytywne cechy jej dziwacznego charakteru? Co powiecie na... Dobra, to będzie trudne. Ale jednak jakieś są, muszą być, nie? Oczywiście, że tak, bo jakże by inaczej?
W takim razie z zalet tejże rudej mendy, która bywa niekiedy wredna tak sama z siebie i upierdliwa dla wielu ludzi wokół (typowa kobieta, zmienna jak pierdolona pogoda na jesieni), można wymienić na przykład... Troskliwość, tak. Zwłaszcza wobec zwierząt. Małych, puchatych szczeniaczków czy kociaków, a nawet jaszczurek czy innych niecodziennych pupili domowych. Dla ludzi także, choć tu jest nieco inaczej - nie jest dobrą duszą, która byle kogo przyjdzie pocieszać. Jak uzna, że warto to ok, podejdzie i spróbuje zrozumieć czyjś problem. Jakiś chuj płacze? A co ona, matka debili? Niech sam sobie radzi. Dla przyjaciół owszem, potrafi być dobra i nawet się przed nimi otworzyć. Trochę, a nie w pełni. I nawet z taką odrobiną ma problemy. Ot, nie wychowano ją na kurę domową, czytająca gorące romanse i płaczącą przy latynoskim serialu, gdzie Fernando zdradził Luizę z jakąś szmatą, którą trzeba teraz będzie hejcić z psiapsiółami...

Historia:*
Może będzie, może nie.


Fobie:
- Lekka demofobia, czyli lęk przed tłumem ludzi. Ale mówię, nie panikuje jak totalny histeryk, przejawia się to bardziej dezorientacją i dyskomfortem.
- Bardziej wstydzi się tego, że boi się utonięcia. Co nie znaczy, że nie potrafi pływać, bo umie, ale no... Nie lubi wypływać zbyt daleko od brzegu, jeśli chodzi o naturalne zbiorniki wodne, a co do basenu, to raczej trzyma się blisko krawędzi i zawsze wchodzi do wody, kiedy w pobliżu jest przynajmniej jedna osoba. Sama... No cóż, jak się zacznie tonąć to ni chu, zemrze jak nic.
- To nie fobia, ale jednak... niezbyt dobrze czuje się w obecności mężczyzn. Zwłaszcza w liczbie większej niż trzy. Raz omal nie zeszła na zawał, jak przypadkiem weszła do męskiej przebieralni, tak.

Choroby:
- Alergia na tytoń. To ten... Jak chcesz z nią dłużej pogadać, to przy niej nie pal.

Uzależnienia:
- Jak raz dziennie nie wypije mleka, czy nie zje czegoś mlecznego, to by ją chyba szlag trafił. Takie przyzwyczajenie i na swój sposób uzależnienie.


Słabe strony:
- Alkohol. Totalna zmora Eve. Upić ją bardzo łatwo, a wtedy hulaj dusza piekła nie ma, rób z nią co tylko chcesz. Pamiętaj jednak, że ona pamieć ma doskonałą, nawet w fazie totalnego schlania się. Może nie od razu wszystko do niej dotrze, ale po kilku dniach będzie świetnie wiedziała, co się z nią działo. A wtedy już tylko módl się, żeby sama sobie zlecenia na Ciebie nie dała.
- Broń palna. No nijak do cholery jasnej nie potrafi się tym ustrojstwem posługiwać. Zna na pamięć budowę zwykłego pistoletu, jak działa, jak się go powinno trzymać, jak celować... Ale ni chuja nie trafi z dwóch metrów w półmetrową tarczę. A wiele, naprawdę wiele godzin spędziła na ćwiczeniach. Taka dupa.
- Fizycznie jej nie złamiesz, ale psychicznie... To już inna bajka.

Umiejętności:
- Posługiwanie się bronią białą. Jak nie pistolety, to noże, etc. W końcu nie mogłaby być dobrą zabójczynią, gdyby nie miała żadnej broni!
- Prócz incydentu z przeszłości, gdzie wyparła wspomnienia o matce i jej śmierci, to ma doskonałą pamięć, porównywalną do fotograficznej.
- Nie tylko dobrze zabija, ale również gotuje, ha!
- Ma prawo jazdy na samochód osobowy oraz motocykl, pierwszego jednak nie posiada, ale ma za to ten drugi, Yamahe Dragstar xvs650.
- Niezwykle wygimnastykowana. Dużo się ćwiczyło, oj tak.
- Złota rączka. Coś tam prostego naprawi, zazwyczaj sama dojdzie do tego, jak to zrobić. Po drodze zrobi wiele błędów, ale w końcu efekt końcowy jest dobry.
- Potrafi nawet nieźle rysować.

Zainteresowania:
W sumie niewiele ich ma...
- Na pewno lubi posiedzieć z nosem w jakiejś dobrej książce. To swoista ucieczka przed rzeczywistością... Również muzyka jej na to pozwala. Nie lubi natomiast oglądać filmów, ot tak po prostu.
- Bardzo lubi deszczową, a nawet burzową pogodę. Może wtedy siąść sobie przy lampce z książką i kakałkiem w łapkach. No i połazić bez celu po mieście, bo wtedy jest tak jakoś... pusto i spokojnie. Zupełnie, jakby deszcz zmywał wszystko, co niepotrzebne w tej mieścinie.
- Obserwacja? Czemu nie? Poznawanie ludzi w ich naturalnym środowisku to ciekawe zajęcie.
- Kobiety. No co, małego zboka też w sobie ma...
- Sport. Poranne jak i wieczorne bieganie, ćwiczenia w dzień i tak dalej. Oglądać jednak nie lubi i nie liczcie też na siłowe ćwiczenia - jest słaba i taka pozostanie.

Dodatkowe:
- Matka Eve została zamordowana, kiedy ta miała zaledwie 9 lat. W sumie to na oczach córki, która z szoku i strachu wyparła to wspomnienie ze swojego umysłu, podobnie jak niektóre inne. Przez to właśnie naprawdę słabo pamięta czas spędzony z Amelie (sam dzień jej śmierci pamięta jak za mgłą, dlatego nie zna zabójcy).
- Podejrzewa, że mordercą jej matki był w rzeczywistości Isaac. Chyba nie potrafił zabić małego rudzielca, więc wziął go ze sobą z chęci posiadania własnego pieska.
- Ma kota, rasy mau egipski, którego nazwała Evan. Ot, są do siebie podobni to i niech imiona podobne mają, ha ha.
- W życiu miała już jedną dziewczynę, ale ta... No, długo z tym rudym kocurem nie wytrzymała. Zresztą, dla Eve to też był jako taki sprawdzian, czy może żyć z drugim człowiekiem (do tej pory blisko było tylko z Isaaciem, nie nie spała z nim, chodzi o bliskie stosunki emocjonalne...). Wyszło dobrze, ale widocznie nie pasowały do siebie charakterem. No i nie podobało się tamtej to, że Evcia cyka fotki nagim paniom niekiedy, zazdrość bardzo.
- Robi zdjęcia, trochę na tym zarabia, ale ogólnie jest to jej małe hobby.
- Czasami śpi w dziwnych miejscach w równie dziwnych pozycjach. Zupełnie jak jej kot.


Statystyki:

• Celowanie - 0
• Siła - 2
• Kondycja - 9
• Inteligencja - 5
• Wytrzymałość -  6
• Zręczność - 9
• Walka wręcz - 3


Ostatnio zmieniony przez Eve dnia Nie Paź 11, 2015 7:09 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
PARZYSTOKOPYTNY
Marcus
PARZYSTOKOPYTNY
Marcus


Evcia. Empty
PisanieTemat: Re: Evcia.   Evcia. EmptyPią Paź 02, 2015 8:16 pm

Wszystko w najlepszym porządku. Baw się dobrze.



Evcia. Tx0r96n
Powrót do góry Go down
ZAMACHOWIEC
Eve
ZAMACHOWIEC
Eve


Evcia. Empty
PisanieTemat: Re: Evcia.   Evcia. EmptyNie Paź 11, 2015 7:09 pm

Poprawione statystyki.
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Evcia. Empty
PisanieTemat: Re: Evcia.   Evcia. Empty

Powrót do góry Go down
 
Evcia.
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
When no one knows your name :: Postacie :: Akta postaci-